Wizyta u lekarza to jest nie lada przeżycie za każdym razem. Bo raz nie wiesz co ci lekarz powie, a dwa czasem można wiele zdrowia stracić zanim się do tego lekarza w ogóle wejdzie.
Dziś wizyta oczekiwana od trzech miesięcy. Poszedłem parę minut wcześniej, bo nie wiedziałem w którym gabinecie mam się stawić. Pod drzwiami mała grupka pacjentów, pytam czy lekarz wywołuje nazwisko czy wchodzimy kolejno j kto ma zapisana godzinę. Panowie uprzejmie mówią ze wchodzimy tak jak ktoś przyszedł. Ciężka sprawa, czekałem trzy miesiące, więc mogłem przyjść wcześniej, no ale trudno. W końcu przyszła jakaś kobieta, co płaci za wizytę. Jak się dowiedziała ze jest kolejka kto pierwszy ten lepszy, to się zdenerwowała. Dzięki jej interwencji praktycznie od razu kolejność się odwróciła, co co byli pierwsi, poszli na koniec, a co z końca zaczęli wchodzić od razu. Prawie jak biblijna przypowieść 😉 czemu nie mogli przyjść na swoją godzinę? Tylko przychodzą wcześniej narzekają ze kolejki I kombinują jak wejść wcześniej. Polacy dostawali by nobla co rok gdyby była kategoria kombinatorów popisy codzienne. Ale lepiej się socjalnie I społecznie po udzielać, niż w domu w spokoju lub na spacerze po odpoczywać.