Ostatnio odwiedziłem parking w real. Oczywiście nic na parkingu nie było, co było celem mojej wizyty, na zakupy przyjechałem, ale jak się okazało, parking też miał nie lada atrakcję.
Widziane na zdjęciu sople w największej swej okazałości miały ponad 1 metr długości, i wystarczyło podjechać pod nie samochodem osobowym, aby mieć piękną rysę na masce samochodu. Te krótsze stanowiły nie lada zagrożenie dla ludzi, zwłaszcza ich główek, na które te lodowe pociski mogły spaść. Co prawda wysokość z jakiej spadały oraz fakt że większość normalnych ludzi nosi teraz czapki, powodują, że straty w ludziach mogły być niewielkie – ale strach pomyśleć, gdyby taki pocisk spadł na dziecko. Nie wiem czy nikt nie zgłaszał (na parkingu było mnóstwo samochodów) czy obsługa ignorowała problem. Szepnąłem słówko do nich – jak zawsze grzecznie i uprzejmie – w końcu jestem spokojnym społecznikiem 🙂 – I po powrocie z zakupów lodowe szpikulce leżały już rozbite na ziemi. Może to matka natura lub któryś z poirytowanych klientów. Nie wiem, fakt że było bezpieczniej. Przynajmniej tutaj.