Ostatnie dni urlopu były zarezerwowane na wyjazd do Stolicy. Nie do końca była pewne czy pojedziemy, więc niektóre atrakcje planowane były na ostatnią chwilę, a niektóre były w planie, ale czy się dostaniemy mieliśmy przekonać się na miejscu.

Hotel w Warszawie

Kilka noclegów w Warszawie mamy już za sobą, więc i zakres cen i jakość była nam znana. Tym razem jednak chcieliśmy poczuć się jak na urlopie i wybraliśmy coś ****. Padło na Sobieskiego.

Cena nie była jakoś wybitnie wysoka, choć na pewno nie był to najtańszy pobyt. Koszt za 2 dorosłych i jedno dziecko za jedną noc to 334zł. Może wydawać się sporo, ale to opcja ze śniadaniem. Osobno zakup śniadania w tym hotelu to 85zł za osobę. A śniadanie w formie bufetu to coś co tygryski lubią najbardziej: jajecznica, 2 rodzaje kiełbasek, fasolka, boczek, pieczone kartofelki, różnego rodzaju twarożki, naleśniki, dżemy do nich, owsianka, 4 rodzaje wędlin, salami, 5 rodzaje sera żółtego (w plastrach i kawałkach) ser pleśniowy, twarogi, owoce (6-7 rodzajów) ryby, sałatki, pieczywo na co najmniej 10 sposób w tym różne bułeczki, chlebki, bagietki, babeczki, słodkie bułki, płatki, kawa, herbata, sok multiwitamina, jabłkowy, pomarańczowy, grejpfrutowy, i myślę że jeszcze z 10 pozycji których nie wymieniłem. Wszystko wysokiej jakości. Osobno wydzielony stolik, na którym przygotowane fikuśne kanapeczki dla dzieci.

Pokój bardzo czysty, ogromny telewizor, łazienka z wanną i prysznicem, widok na Warszawę (z 4 piętra), klimatyzacja, lodówka, żelazko, deska do prasowania, czajnik do zrobienia kawy lub herbaty (były dostępne w pokoju). Mała wtopka na początku, bo dla dziecka (prawie młodzieży) nie było kompletu ręczników – w 5 minut zostało to naprawione.

Podziemny parking gościł nasz samochód przez 2 dni, przy czym odebraliśmy go kilka godzin po wymeldowaniu. Oczywiście bez dodatkowych opłat, wszystko w cenie.

Nie było też problemu z przedłużeniem noclegu. Spod hotelu tramwaje i autobusy, blisko sklepy i do centrum też niedaleko.

Komunikacja

Po mieście wybraliśmy poruszanie się za pomocą komunikacji miejskiej – może traciliśmy na tym pare minut na przejazdach (zwłaszcza autobusami) bo tramwaje i metro to nie do zatrzymania) ale oszczędzaliśmy na szukaniu miejsca do parkowania i opłatach za nie. Bilet dobowy dla dorosłego to 15zł, dziecko 7.5zł Autobus, tramwaj, metro – wszystko w obrębie miasta w tej cenie.

Przydatne okazały się Google Maps, które nie dość że pokazywały, gdzie znajduje się miejsce do którego chcemy się dostać, ale także jak tam dojechać komunikacją miejską, wraz z pokazaniem na mapie gdzie znajdują się pojazdy którymi zamierzamy jechać.

Atrakcje

Odwiedziliśmy kilka atrakcji turystycznych, galerię handlową. Nie udało się zwiedzić wszystkich atrakcji, ale nie narzucaliśmy sobie wielkiego tempa – po prostu zostawiliśmy coś na następny raz.