Nie wiem czy ten wpis przypadnie do gustu Restauracji Big Apple w Gdańsku, ale trudno, piszę własną opinię opartą na własnych spostrzeżeniach. Coraz trudniej mi się zapędzić do tej jadłodajni. A dlaczego? Jest czysto, jest smacznie, mają wyśmienity deser. Zawsze można znaleźć miejsce przy stoliku , zawsze jest miła obsługa. Nigdy nie braknie jedzenia. Więc co jest nie tak?

Nie tak są ceny. Wcześniej traktowałem tę restaurację jako taki trochę lepszy mleczny bar. I to była moja największa pomyłka. Bo ceny są dalekie od standardów baru mlecznego. Nawet od Kmara, który jest wymagający cenowo.

Ostatnio zamówiłem pulpety, z ryżem, warzywami. Pulpety były trzy. Najadłem się. Ale jak zobaczyłem ceny – na pewno kilka włosów posiwiało. A potem było jeszcze gorzej. Bo się okazało, że cena na którą patrzę obejmuje same pulpety, 3 sztuki. Ja wiem, że jakość tych do takich np słoikowych w sklepie jest nieporównywalna, ale skoro za JEDNEGO pulpeta mógłbym mieć cały słoik. Cóż, pamiętaj i nie odwiedzaj… ale ten deser przyciąga. Więc plan jest taki aby najpierw udać się np.: do Kmara na obiad, a potem na deserek do Big Apple.

Ceny jak w dobrej restauracji z obsługą kelnerską, a obsługa i wszystko wokół jak w lepszym barze. I nie pomaga karta zniżkowa. Może dla studentów lub po 20:00 jest lepiej cenowo, ale ani ja student, ani już nie te czasy aby po 20 na obiad jeździć. Może przy kolejnym dziecku 🙂

e03cb30a2df61c3e81584d04ee44408be273e5d019b8104790f5_640_big-apple