Grając w Call of Duty Warzone 2 w trybie DMZ często spotykam się z sytuacją że ginę. Sytuacja jest ta dla mnie trudna 🙂 często powodując frustrację. Zrozumiałe jest to, gdy ginę bo spotkałem lepszego, albo miałem gorszą rundę. Ale najgorzej jest ginąć przez pazerność lub ambicje innych członków zespołu.

Wyładowani po brzegi, pełne plecaki, w rękach wspaniała broń, nic tylko udać się do punktu ewakuacji, w razie czego obronić podczas ostrzału gdy nadlatuje śmigłowiec i z głowy. Ale niestety bardzo często nie ma tak lekko.

A to gracz, który prowadzi pojazd zamiast prosto do punktu ewakuacji zahaczy o miejsce gdzie zgromadzona jest przeogromna ilość przeciwników. I wjedzie w nią tak, że ostrzał jest z każdej możliwej strony. Kilka sekund i po wszystkim.

Albo zobaczy ewakuujący się zespół innych graczy, i zamiast odpuścić, zachować zgromadzony dobytek i dobrą passe, zaczyna walkę, bez pomyślunku, planu i dobrej pozycji.

Albo gdy uginamy się już od funduszy, broni i innych dobrodziejstw, to gracz wymyśla, żeby jeszcze zaatakować jakąś twierdzę czy inny bardzo mocno chroniony punkt.

Inny przypadek, to w trakcie trasy do punktu ewakuacji jeszcze zahaczy np o sklepik lub zrzut. A tam już czeka inny oddział na takich pazernych jak my.

Tfu. Piekło i szatani na nich i nas.