Dawno dawno temu, w odległej galaktyce… nie, czekaj, to inna bajka. Jeszcze raz. Nie tak dawno, w sklepie Ikea Gdańsk odbyła się akcja „uszyj jasia”.
Marta zgłosiła się do udziału, jako że lubi szyć, a my do ikei przy okazji, Magda do piłeczek, a ja kierowca wycieczki. Zaczęło się normalnie, szwaczki spotkały się w wyznaczonym miejscu na terenie Ikea, było tam przygotowanych maszyn do szycia, materiał. My z Magda poszliśmy dalej. Po godzinie poszliśmy sprawdzić jak tam szycie idzie. Mieliśmy zaraz wracać, a potem wrócić po Martę. Magdzie spodobało się tam, bo to było coś nowego, innego. W dodatku te wszystkie uśmiechnięte panie zauroczone Magdą, no a przynajmniej kilka.
Coś musiałem znaleźć dla siebie. Uszyte jaski uszyte były na lewej stronie, wiec już miałem robotę dla siebie, odwracać jaski na prawa stronę. Magda była wszędzie, podpatrywała szycie, kontrolowała przepływy szpileczek, stad jej ksywa w ikea 'szpileczka’, przenosiła gotowe materiały, później przy składaniu pomagała liczyć, a jako ze pakowane jaski były po dziesięć, a liczenie do dziesięciu mamy opanowane, nie było z tym kłopotu.
Przechodzący ludzie mieli rożne podejście do sprawy, a tak, bo to była sprawa. Szyte jaski miały być przeznaczone do szpitala, cel 400 jaśków. Niektórzy dołączali do nas, zaczynali szyć, ci co szyć nie potrafili dostawali cenne wskazówki od bardziej doświadczonych z maszynami do szycia. Niektórzy myśleli ze ikea ma nowa usługę, kup sobie materiał i uszyj od razu. Inni mieli standardowo wylane na wszystko.
Przy okazji mieliśmy możliwość odbyć krotki spacer po zapleczu ikea, dowiedzieliśmy się że ikea się nie odmienia, i zjedliśmy obiadek w stołówce firmowej.
Magda była bardzo dzielna, nic nie marudziła, przez cały czas miała dla siebie zajęcie. Brawo.
Jasków zostało uszyte ponad 400, wszyscy z uśmiechem poszli do domu.
Pozdrawiamy inne szyjące Panie i Panów.