Wiele jest w Trójmieście centrów handlowych. Jeszcze więcej ludzi w nich pracuje. A jeszcze więcej przychodzi w różnych celu. Wielu z nich jest palaczami. Jestem przeciwnikiem palenia, lecz nie chcę pisać o szkodliwości palenia. O tym każdy wie i podejmuje swoje decyzje. Chciałem napisać o zmuszaniu do palenia tych, co papierosa w ustach nigdy nie mieli.

Galeria bałtycka – bo o niej dziś będzie mowa, ma dwa główne wejścia, od strony skrzyżowania z ul. Słowackiego oraz od strony dworca PKP Wrzeszcz. Przy obu wejściach postawione są kosze na śmieci. Są to także bardzo popularne palarnie. Nie było by w tym nic złego, ludzie chcą palić, to palą. Ale dlaczego oba wejścia do centrum handlowego są zasnute dymem? Dlaczego wchodząc do galerii nie ma możliwości aby nie nawdychać się dymu papierosowego w ilościach hurtowych? Niektórzy powiedzą, że można wstrzymać powietrze – zgadza się, ale dlaczego? Po co? Jak wytłumaczyć rocznemu dziecku że ma nie oddychać zanim nie wejdziemy do środka sklepu? Oczy łzawią gdy wchodzi się do 'Bałtyckiej’ Smród jest niesamowity. Kilka sekund przed wejściem a człowiek czuje się, jakby ktoś wypalił 10 papierosów i cały dym dmuchał mu w twarz.

Zdarza się również, że wychodząc z galerii trzeba się zatrzymać, aby otworzyć parasol (gdy pada deszcz)  – znów trzeba wdychać dym – tym razem mniej, bo czasem wiatr i deszcz zniwelują trochę tę strefę smrodu. Innym razem, gdy wchodzi się do galerii i zrobi się jakiś mały zator w przejściu, również trzeba wdychać dym tytoniowy.

Nie chce zabronić tym wszystkim którzy tam stoją palenia papierosów, ale dlaczego wejście do tak popularnego miejsca musi kojarzyć się z tak traumatycznymi przeżyciami? Nie można przygotować innego miejsca, gdzieś obok, gdzie każdy może oddać się chwili z chmurką nie szkodząc innym? Czy tak poważne i duże centrum handlowe nie widzi tego problemu? Nie widzi jak po raz kolejny coś psuje mu wizerunek?

Co jeszcze jest ciekawe, zwróciłem uwagę na wejścia do kilku innych centrów handlowych w Gdańsku, i tam nie ma tego problemu – czy wiatr wieje tam lepiej, czy palaczy jest mniej, czy zastosowano inne rozwiązania – nie wiem, ale jedynie Galeria Bałtycka wypala ludziom dziury w głowie gdy się do niej wchodzi lub wychodzi.

Aktualizacja:

Galeria Bałtycka przygotowała oddalone o kilka metrów miejsce wydzielone do palenia, jest nawet osłonięte, że niby dym ma nie lecieć na wchodzących. Znaczy się, nie tylko mi to przeszkadzało. Teraz jedynie można mieć pretensje do ludzi, którzy nie wszyscy korzystają z tego miejsca (jest go w sumie niewiele, więc więcej niż 2-3 osoby na raz nie popalą). Galeria umyła ręce, przygotowała miejsce oddalone od drzwi. Dobre i to.