Ach jakie to cudowne uczucie, znów poczuć wiatr we włosach. Rowerek w tym roku wyciągnięty, trochę kilometrów zrobione. Tyłek odciśnięty, po złamaniu nadgarstki bolą. Trzeba zaopatrzyć się w rękawiczki, jakiekolwiek, może będzie lżej. Waga oczywiście i w tym sporcie dała się we znaki, albo po prostu zapomniałem jak się jeździ, ale przez większość czasu cały ciężar przenosiłem na stopy, te w trampkach krzyczały DOŚĆ, ale nie było wyjścia. Muszę się podpytać, jak ustawić ten rower, aby wygodniej się jeździło, bo w końcu to nie ma być tortura, a podziwianie krajobrazu i wygodny sport. Na wyczyny jestem za stary 🙂

     W zeszłym tygodniu zostałem przyjęty do grona programistów Agencji Marketingowej INNOVATIC – zobaczymy co z tego będzie. Wyrażają zainteresowanie moją osobą, na tle innych, które zgłosiły się w odpowiedzi na ogłoszenie. Niestety pierwsze zlecenie przepadło, bo za długo się zastanawiałem, czy w ogóle się odezwać. Moja strata, liczę, iż przy następnej okazji, będę na szczycie listy wykonawców.

     Malowanie również odbyło się w ten weekend, przedpokój, w kolorze jest Cafe Late, a drzwi wymalowane na czekoladowy brąz. Człowiek aż rośnie, gdy zobaczy, że dzieło jego własnych rąk wychodzi, i nawet się jakoś prezentuje. Całość wykonana w jakieś 8 godzin rozbita na 2 dni ze schnięciem. Przymiarki będą robione do pozostałych pomieszczeń w mieszkaniu.